CHICAGO – Po przejściu pierwszej rundy spotkań z drużynami NBA, w tym spotkania z recepcją Rockets, Tari Eason z LSU wiedział, jak odpowiadać na pytania.
Wśród graczy uznanych za prawdopodobne, którzy znajdą się w zasięgu drugiego wyboru Rakiet w pierwszej rundzie na nr. 17, Eason udzielił odpowiedzi na pytanie, które uznał za względne wyzwanie, trafiając w idealne miejsce między pewnością siebie a pokorą, pewien swoich umiejętności, ale zdeterminowany, aby się poprawić.
Zapytany, czy jego awans do desek kreślarskich przez jego jedyny sezon w LSU po przejściu z Cincinnati, czyniąc go kandydatem do przejścia w połowie pierwszej rundy, był wynikiem jego poprawy lub wykrycia, Eason nie wahał się.
– Trochę obu – powiedział. „W miarę jak moja gra się rozwija, gdy kontynuuję pracę – ponieważ zawsze pracuję, ciągle się poprawiam – więcej moich talentów zacznie pokazywać rzeczy, które mogę zrobić. Jednocześnie czuję, że byłem całkiem niezłym graczem.”
Eason nie pasowałby całkowicie do wieczornego MO Rafaela Stone’a jako dyrektora generalnego Rockets. Skończywszy w tym miesiącu 21 lat, Eason byłby starszy niż którykolwiek z pierwszych pięciu nocnych dodatków Stone’a i prawie na pewno starszy niż ten, kogo wybrali Rockets z trzecim wyborem. Ale jest także energicznym, atletycznym typem z wyjątkową zdolnością do zmiany defensywy, którą Stone często preferował.
The Rockets są jedną z wielu drużyn, które spotkały się z Easonem podczas draftu NBA, obok San Antonio, Memphis, Brooklynu, Nowego Orleanu, Toronto, Sacramento, Bostonu, Phoenix i Denver. Powiedział, że Rockets planowali zaplanować trening w Houston.
„Mieliśmy naprawdę dobrą rozmowę” – powiedział. „Bardzo dobra rozmowa”.
Chociaż Eason niekoniecznie pasowałby do pustki – częstym porównaniem był wyższy Jae’Sean Tate, chociaż istnieją duże różnice w dryblingu – Stone powiedział, że nadal szuka najlepszego dostępnego gracza, zamiast zaspokajać potrzebę. Nawet jeśli Eason czasami grał w centrum w LSU i jest opisywany jako mocny napastnik przy 6-7 (boso) i 217, może być uważany za jedną z najbardziej wszechstronnych defensywnych perspektyw w drafcie.
„Zdecydowanie czuję, że mogę strzec strażnika”, powiedział Eason, który ma rozpiętość skrzydeł 7-2 i czwarty pod względem długości i najszerszy pomiar dłoni w kombajnie. „Nie mam problemu z pilnowaniem naprawdę kogokolwiek. O ile wolałbym pilnować pozycyjnie, będę pilnował każdego.
„Część z nich ma oczywiście charakter konkurencyjny. Innym jest genetyka, bycie błogosławionym. Prawdopodobnie nie będzie najlepszym zmienialnym obrońcą, jeśli masz wynik 6-1. Po prostu błogosławieństwo, na szczęście, duże dłonie, długie ramiona, takie rzeczy, wraz z tą mentalnością.
„Byłem zapalonym graczem, który wychodził ze szkoły średniej. Nie byłem zbytnio reklamowany. Wiele z tych emocji po prostu wychodzi na boisko – chęć bycia wielkim, chęć przeforsowania się.”
Eason znacznie się poprawił jako strzelec, przechodząc od 24,1 procent swoich trójek i 57,4 procent swoich rzutów wolnych na pierwszym roku do 35,9 procent swoich trójek i 80,3 procent swoich rzutów wolnych w zeszłym sezonie. Znany jako brutalny finiszer na obręczy, generalnie nie wykonuje własnego strzału na obwodzie, częściej działa jako opcja łapania i strzelania, chociaż jego nieco niezręczny ruch strzału może nie być dla wszystkich.
„Liczby pokazują (postęp)”, powiedział. „Nawet jeśli chodzi o strzelanie, na początku sezonu strzelałem 22 proc. W ostatnich 17 meczach strzeliłem 43 procent z 3. Chodziło o pracę każdego dnia.
„Moje strzelanie, trzymanie piłki, podejmowanie decyzji, to wszystko, nad czym będę dalej pracować”.
Mimo to, to jego wszechstronność defensywna i produktywność jako bramkarza i jastrzębia poprawiły stan draftu Easona przez cały sezon.
„Wiele, wiele, wiele się zmieniło w ciągu ostatniego roku” – powiedział. „Byłem kimś, kto nie był zbytnio reklamowany ani bardzo pożądany, lub kto naprawdę uważał, że jest na tej pozycji. Ale dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości jestem tutaj. Myślę więc, że to tylko wytwór mojej pracy. To jest coś, o czym zawsze marzyłem, to był mój cel.
„To naprawdę surrealistyczne. Szczerze mówiąc, nawet w tym momencie dopiero zaczyna działać. Zobaczyłem (komisarza NBA) Adama Silvera i pomyślałem: „O mój Boże, Adam Silver”. To było dla mnie szalone. Jestem w sytuacji, w której wielu ludzi nie sądziło, że będę. I robiąc to i po prostu pracując każdego dnia, pomimo tego, co ludzie ci mówią, pomimo ludzi, którzy mówią, że nie będziesz tym, myślę, że ta praca naprawdę mi pomogła i doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem dzisiaj ”.
jonathan.feigen@chron.com
twitter.com/jonathan_feigen